środa, 19 lutego 2014

Follow !

Hej to znowu ja :)
Niestety znowu bez rozdziału ;/
Ale..powinien się niedługo pojawić.
Ale mam dla Was coś też ciekawego.
Mamy konta Lottie i Harry'ego !
Oto one :
Lottie :
@lottie_danger
Harry:
@Harry_Dange 
Mam nadzieje, że dacie im follow ♥
Dziękuję :* ♥
Diana ^^

poniedziałek, 17 lutego 2014

Informacja :)

Hejoo ma kilka spraw organizacyjnych :)
1.Rozdziały będą dodawane co tydzień 
oczywiście informowanych będę informować :D
2. Zgłosiła się do mnie wspaniała osoba 
@DemiMyQueen69
która postanowiła założyć TT Lottie 
za co jej bardzoo dziękuję ♥
Oto konto Lottie :
@lottie_danger
Liczę na wasze Follow ♥ 
3.Czy jest jakaś osoba która byłaby chętna założyć TT Harry'ego ?
Jeśli tak to piszcie na dm :
@MamFazeNaHazze9
4.Jeszcze jedno :)
Muszę wspomnieć o Wspaniałej Osobie zwanej na tt :
@niemampojeciayh
Ta dziewczyna napisała mi tyle wspaniałych rzeczy, że aż chce się pisać dalej ♥
Dziękuję również za Wasze komentarze to naprawdę mnie motywuje ♥
5.Po prawej stronie -----> 
Jest ankieta, proszę wypełniajcie ją.
To chyba na tyle.
Na nn rozdział czekajcie 
piątek/sobota
Jeśli będzie 10 komentarzy :D
To na tyle ...♥
Diana xx

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 2

Weszłam do domu, przywitał mnie piękny zapach z kuchni.
-Dzień dobry Fizzy.- przywitałam naszą ''służącą''. Była wysoka, miała zielone oczy i długie brąz włosy.
-Dzień dobry Kochanie.- uśmiechnęła się miło. Zawsze taka była miła i uśmiechnięta.-Alex przyszła  pół godziny temu i czeka na Ciebie w pokoju.
-Och..dziękuję.- uśmiechnęłam się i poszłam do mojego pokoju. Otworzyłam drewniane drzwi, zastałam Alex siedzącą na łóżku.
-Hej, Lottie.- wstała i uściskała mnie.-Jak tam w nowej szkole ?-spytała siadając na łóżko. Moja przyjaciółka była także z bogatej rodziny. Jej ojciec miał liczne banki w całej Anglii.
-Hej, jak na pierwszy raz to...może być.- usiadłam na przeciwko niej.
-Poznałaś już kogoś ?-jej  brązowe oczy zabłyszczały.
-Tak i to nie było miłe spotkanie.-powiedziałam spokojnie. Od razu przypomniał mi się Harry i ten jego uśmieszek.
-To był on,prawda ?-przytaknęłam.-Opowiadaj. Kto to jest ? Jak wygląda ?- od razu zadawała mi mnóstwo pytań. Taka już była.
-Jest wysoki ma brązowe włosy i zielone jak szmaragdy oczy. Jego ręce pokryte są tatuażami,a w dolnej wardze ma kolczyk.- zaczęłam. Moja koleżanka tylko słuchała z zachwytem.
-Jak się nazywa ?- jej uśmiech nie znikał z twarzy, a oczy błyszczały się cały czas.
-Harry..Harry Styles.- wyszeptałam, a jej mina zrzedła.
-Ten Styles ?!- zdziwiła się, potaknęłam głową.- O mój boże...-wyszeptała. Już na jej twarzy nie gościł uśmiech, ale za to strach.
 -Tak...i mam z nim iść na imprezę.-powiedziałam ze smutkiem.
-Ty..Co ?- wyglądała na zdziwioną.-Ty zgodziłaś się pójść z nim na imprezę ?!
-Ja się nie zgodziłam tylko on mnie zmusił.-rzekłam.
-Wpakowałaś się w niezłe gówno, które nazywa się Harry.-westchnęła.
-Wiem.-powiedziałam krótko. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Nieznany.

Zamarłam. Szybko odpisałam na jego wiadomość. 
-Kto to ?- zwróciła się Alex. 
-Harry.-powiedziałam powoli.
-Co ?! Skąd on ma twój numer ?!-wyrwała mi telefon z ręki.  Znowu przyszedł sms. Po przeczytaniu Alex oczy gdyby było to możliwe to wyskoczyłyby z orbit. Wyrwałam jej telefon i sama zamarłam.

Nie odpisałam. Zostały mi jeszcze 2 godziny. 
-Alex nie chcę z nim iść.-zaczęłam płakać.
-Kochana nie martw się. Wszystko będzie dobrze.- przytuliła mnie.
-Nie chcę.-dalej narzekałam.
-Dobra nie płacz. Chodź pomogę Ci się uszykować.- oderwałam się od niej. Zaciągnęła mnie siłą do garderoby. Wyszukałam niebieskie jeansy, koszule w czerwoną kratę i czarne trampki. Wyszłam, brunetka czekała przy drzwiach. 
-Ślicznie wyglądasz.-uśmiechnęła się.-Ale ja już muszę lecieć. Wiesz jak to w prywaciarzu.-zaśmiała się. Tak Alex chodziła to prywatnego liceum. Zaśmiałam się wraz z nią.
-Okey leć.- uśmiechnęłam się.
-Jak coś by się działało to pisz.- powiedziała zatroskanym głosem.
-Jasne.-po ty słowach drzwi zamknęły się, a ja zostałam sama z moimi myślami. Jeśli coś on mi zrobi ? Porwie, zgwałci...co gorsza naćpa i zabije. Wstrząsnęłam się na samą myśl. Popatrzyłam na zegarek. 19.30. Zostało mi pół godziny. Chciałam tu zostać jak najdłużej. Usiadłam przy lusterku i poprawiłam mojego koka. Znowu ostałam sms'a. 
Powolnym krokiem odeszłam od lusterka i podeszłam do okna. Tylko latarnie oświetlały ciemne ulice. Zobaczyłam go na podjeździe mojego domu. Stał oparty o swojego czarnego Range Rovera. Zabrałam torbę z podłogi i wyszłam z pokoju. W połowie drogi do drzwi zatrzymał mnie ojciec. Siedział w salonie przed laptopem. Jak zawsze.
-Charlotte Black wybierasz się gdzieś ?-zapytał swoim surowym głosem. 
-Tak..do..dom Alex..-jąkałam się.
-Do Alex w środku dnia o tej porze ?-zdziwił się.
-Musimy...przygotować...się na ..jutro.-wyjaśniłam mu.
-Och..dobrze ale wracaj wcześnie.-swoimi oczyma wrócił na ekran laptopa.
-Oczywiście ojcze.-odpowiedziałam i wyszłam. Harry ruszył w moim kierunku. Stałam jak poparzona na werandzie.
-Witaj, Piękna.-pocałował mnie w policzek. Na ten gest odsunęłam się. A on zaśmiał się.-Chodź.-złapał mnie za dłoń i prowadził w kierunku samochodu.-Wsiadaj.-otworzył drzwi, zrobiłam to co kazał. Zatrzasnął drzwi i obszedł samochód. Miałam trochę czasu na przyjrzeniu się mu. Miał czarne rurki i czarna bluzkę na krótki rękaw. Włosy były zaczesane do góry. Wsiadł i odpalił samochód. Ruszyliśmy w stronę centrum. Spojrzałam przez okno i podziwiałam widoki. Droga mijała niemiłosiernie długo. Razem z nim w jednym samochodzie...Poczułam jego dłoń na moim udzie, wstrząsnęłam się. Zabrał ją i zaśmiał się jak zawsze. Wyjechaliśmy z Londynu. Gdzie my jedziemy ? Zgwałci cie i zabije.-moja podświadomość ciągle to powtarzała. Może i miała rację ? Nie wiem. 
-Już jesteśmy.-odezwał się jego mocny głos. Nacisnęłam za klamkę i wyszłam z auta. Rozejrzałam się dookoła. Ciemny las, przed nami wąska ścieżka prowadząca w głąb przygnębiającego lasku.- Nie bój się.-obok mnie staną mój towarzysz. Nic nie mówiłam. Pociągnął mnie za dłoń.-Chodź.
-Nie ja tam nie idę.-sprzeciwiłam się. 
-Chodź. Jeśli jesteś ze mną nic Ci nie grozi, Skarbie.-wziął moją małą dłoń w swoją wielką i pociągną w stronę lasku. Uległam, ale trzęsłam się ze strachu. Szliśmy w tym ciemnym lesie bardzo długo. Doszliśmy na niewielką polankę na środku paliło się ognisko. Wokół niego siedzieli jacyś ludzie. Było mi zimno. Podeszliśmy do grupki ludzi byli to sami chłopcy. Było ich pięciu. Każdy w ręku trzymał piwo. Harry usiadł obok blondyna, a ja stałam zmarznięta.
-Chodź, Skarbie.-odezwał się Harry. Usiadłam pomiędzy nim, a bardzo ładnym blondynem. Brunet okrył mnie bluzą, która leżała na trawie.-Cieplej ?-spytał opiekuńczo. Przytaknęłam.
 -Jaką laskę znowu przyciągnąłeś Styles ?-zakpił nieznany mi brunet. 
-Przestań Tomlinson.-wziął łyk piwa, które trzymał w ręce.
-Nazywam się Luke.- odezwał się blondyn obok mnie. Miał tak jak Harry kolczyk w dolnej wardze. 
-Lottie.-uśmiechnęłam się. Był miły. 
-Kochanie to jest Louis.-wskazał na bruneta z piwem w ręku.-To Niall.-blondyn z kolczykiem w brwi.-Zayn.-chłopak o ciemnej skórze i długiej czarnej grzywce postawionej do góry.-Liam.-brunet, który spojrzał na mnie swoimi mrocznymi oczami.-A Luke to już znasz.-spojrzał na blondyna  siedzącego koło mnie.
-Tak. Miło mi was poznać jestem Lottie.-uśmiechnęłam się do każdego.
-Chcesz coś dopicia ?-spytał mnie Zayn.
-Nie dziękuję.-podziękowałam.
-Jesteś śliczna Lottie.-odezwał się Luke.
-Dziękuję.-na mojej twarzy pojawiły się lekkie rumieńce.-Jesteś z Londynu ?
-Nie z Australii, ale od roku mieszkam w Londynie.-uśmiechnął się i wziął łyk piwa.
-Ach...Dlaczego się przeprowadziłeś ?-spojrzałam na niego z ciekawością.
-Sprawy rodzinne..-zamyślił się.-Tata niestety ma taką pracę...
-Przykro mi..-ścisnęłam jego rękę.
-Ee..Luke odczep się od Lottie.-naszą rozmowę przerwał nam Harry.
-Ja tylko z nią rozmawiałem.-odsunął się ode mnie. Zrobiło mi się przykro. Odwróciłam wzrok od wszystkich i patrzyłam w ognisko. Czasami spoglądałam na Luke, ale on w ogóle na mnie nie spojrzał. Bał się Harry'ego ? Nie wiem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Śnił mi się on brunet o zielonych oczach i  blondyn o niebieskich oczach. 
*Czytasz, komentujesz*
Hejoo ♥ Dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem. To wiele dla mnie znaczy.
Jak wam podoba się nowy rozdział ?
Mam nadzieję, że bardzoo :) 
Kilka spraw organizacyjnych:
1.Szablon pojawi się niedługo.
2.Czy chciałby ktoś założyć TT bohaterów ?
Wiem, że dopiero zaczynam, ale warto spróbować.
Jeśli nie wypali to po prostu zawiesimy je.
 Chcesz?
Pisz do mnie na DM na TT który znajdziesz w zakładce Kontakt.
Dzisiaj stawiam wymagania.... :) 
10 komentarzy-3 rozdział  
Diana xx
























sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 1

-Kochanie wstawaj !- usłyszałam krzyki z dołu. Otworzyłam moje niebieskie oczy i spojrzałam na zegarek 7.30. Słońce świeciło dosyć mocno jak na 1 września. Zwlekając się z łóżka udałam się do garderoby. Wygrzebałam czarne rurki, białą zwiewną koszulę i czarne trampki. Ubrana podeszłam do toaletki, dobrałam czarny wisiorek i uczesałam niechlujnego koka. Zbiegając po chodach znowu usłyszałam krzyk mamy.
-Lottie, kochanie pospiesz się.- weszłam do kuchni. Mama siedziała popijając w filiżance kawę.
-Hej mamo, gdzie tata ?- spytałam siadając za stół. Wzięłam do ręki przygotowaną już dla mnie herbatę.
-Pojechał już do pracy.-och..tak, jak mogłam zapomnieć. Tak, tak mój tata jest architektem, nie interesuje mnie to. Wiem tyle, że tylko siedzi dniami i nocami w pracy.
-Och..-kończyłam pić swoją herbatę.-Ja już lecę- wstałam od stołu i skierowałam się do dużych, mosiężnych drzwi. Po drodze wzięłam torbę i szarą apaszkę. Spojrzałam na zegarek w telefonie. 8.45. Cholera ! Już jestem spóźniona. Szybko odpaliłam mój samochód i wyjechałam z podjazdu domu Black'ów. Jechałam do nowej szkoły. Publicznej. Prywatną miałam już dość, ciągi Ci sami ludzie, markowe ciuchy, buty torebki. Nie chcę być taka. Po 20 minutach byłam już na parkingu szkolnym. Wysiadłam z auta i skierowałam się w stronę szkoły. Przekroczyłam pierwsze progi szkoły, spojrzałam na kartkę, którą trzymałam w ręce. Sala numer 25. Skierowałam się do odpowiedniej sali. Zapukałam i weszłam
-Przepraszam za spóźnienie.-odezwałam się cicho.
-Panno Black pierwsze zajęcia i jeszcze Panna się spóźnia ?-oburzyła się pyzata wychowawczyni.
-Przepraszam.-wyszeptałam i rozejrzałam się po klasie. Jest wolne miejsce na końcu klasy. Udałam się w tamtym kierunku. Czułam na sobie oczy wszystkich uczniów. Usiadłam cicho i czekałam.
-Witam was na początku roku szkolnego. Nazywam się Barbara Johnson i będę waszym wychowawcą. Mam nadzieję, że będziecie lepiej pracować, niż w tamtym roku.-przywitała nas gruba, mała  pani Johnson.-Mamy nową uczennicę.-spojrzała na mnie, jak i cała klasa. Moje policzki pokryły lekkie rumieńce. Nie lubiłam być w centrum uwagi.- Przedstawisz się nam?
-Nazywam się Charlotte Black, ale wolę jak ludzie mówią mi Lottie. Mam 19 lat..-zamyśliłam się.- I to chyba na tyle.
-Dziękujemy, mam nadzieję że uczniowie polubią cię z wzajemnością.-uśmiechnęła się pyzata.
Dzwonek.
Wszyscy wybiegli z klasy, a ja zostałam ostatnia. Wyszłam, znowu wyjęłam karteczkę z numerkiem mojej szafki. 152. .... 149, 150, 151...i jest, ale ktoś przy niej stał.
-Przepraszam czy mogłabym ?- powiedziałam cicho i spojrzałam na bruneta.- To moja szafka.- wyjaśniłam.
-Twoja, powiadasz ?- parsknął, przytaknęłam. Przyjrzałam mu się bliżej, miał kolczyk w prawej wardze, a ręce pokryte były tatuażami. Miał zielone oczy i brąz włosy.- Jeśli tak to proszę.-odsunął się od zielonej szafeczki. Od razu podeszłam do niej i zaczęłam wciskać znany mi już kod. Myślałam, że odszedł.- Ale nic za darmo.-poczułam jego chłodny oddech na mojej szyi. Od razu dało się wyczuć papierosy i miętę.
-Co chcesz ?- powiedziałam oschle.
-Jak masz na imię ?-odwrócił mnie do siebie przodem. Milczałam-Jak masz na imię ?-zacisną swoją rękę na moim nadgarstku.-Pytam jak masz na imię ?!-warknął i mocniej zacisną rękę na moim nadgarstku. W moich oczach pojawiły się łzy. Łzy bólu.
-Lottie.-wyjęczałam, a on od razu puścił moją obolałą rękę.
-Było tak od razu, Lottie.- uśmiechnął się chytrze.- A co taka piękna dziewczyna tu robi ? Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałem, Skarbie.- znowu zaczął gadkę. Zignorowałam jego pytanie, odwróciłam się tyłem do niego i grzebałam w szafce.- Co robisz dzisiaj wieczorem ?- powiedział prosto z mostu.
-Będę się uczyć.- odpowiedziałam obojętnie.
-To już nie.- zamknął z trzaskiem moją szafkę.- Idziesz dzisiaj ze mną na imprezę.
-Co ?! Nigdzie z Tobą nie idę.- krzyknęłam.
-Kochanie to ja tutaj mówię czy idziesz czy nie.- zbliżył swoją twarz do mojej- I mówię, że idziesz.-warknął. Zignorowałam go i zaczęłam iść w stronę drzwi wyjściowych.-Lottie, Skarbie !-krzyknął, odwróciłam się.- Zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Harry. Harry Styles.- krzyknął, odwrócił się i poszedł w nieznanym mi kierunku. Też wyszłam, ale na parking. Wsiadłam do samochodu i dopiero teraz to sobie uświadomiłam. To był Harry Styles, najniebezpieczniejszy chłopak w Londynie, każdy się go bał. Należał do dobrze znanego gangu w Londynie. Narkotyki, wyścigi, motory, sex, bójki....To jego świat.
Wpakowałam się w niezłe gówno.

                                      *czytasz, komentujesz*


 

Prolog

     Harry  bad boy                               
Charlotte cicha, niewinna dziewczyna 
Co się stanie, kiedy spodoba się Harry'emu ?
Narkotyki, bójki, wyścigi, imprezy....
Więcej dowiesz się czytając..
        Dangerous-Harry Styles 
                 *czytasz, komentujesz*